Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie zatruwanego Potoku Olszanickiego. Od lat w okresie zimowym zrzucane są do niego substancje chemiczne po odladzaniu samolotów na płycie Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków – Balice.
Pierwsze przypadki zrzutu substancji chemicznych do odladzania samolotów do potoku odnotowano w 2016 roku (z wyjątkiem okresu pandemii, kiedy lotnisko nie funkcjonowało). Dlaczego mieszkańcy zgłosili sprawę do prokuratury?
– Powód jest prosty. Lotnisko nie robiło sobie nic z tego, że od wielu lat truje permanentnie środowisko. Truje potok i powietrze substancjami z odladzania samolotów – wyjaśniał nam Tomasz Fiszer ze Stowarzyszenia Nasza Olszanica. Zimą, cuchnący „zgniłą cebulą” i chemikaliami potok dokucza dotkliwie mieszkańcom. Ten przypomnimy wije się między domami w Olszanicy.
Mieszkańcy wielokrotnie narzekali na różnego rodzaju dolegliwości. Skarżyli się na: bóle głowy, czy mdłości. – Zaczyna się od bólu głowy, zawrotów, nudności, przechodzi to w podrażnienie nosogardzieli, duszący uporczywy kaszel. Samo oddychanie jest torturą – potwierdzał dr Paweł Romanek mieszkaniec Olszanicy i lekarz w szpitalu MSWiA. Suchość oczu i potężny ból głowy, który bez środków przeciwbólowych nie przechodzi. Musimy je podawać wieczorami swoim dzieciom – przyznawali nam mieszkańcy.
Brak znamion przestępstwa?
Śledczy badali sprawę pod kątem dwóch artykułów: 182. § 1 k.k. i 231 § 1 k.k.
W skrócie: 182. § 1 k.k mówi, że kto zanieczyszcza środowisko w znacznych rozmiarach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
231 § 1 k.k dotyczy funkcjonariuszy publicznych. Ci którzy przekraczają swoje uprawnienia lub nie dopełniają obowiązków, działają na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlegają karze pozbawienia wolności do lat 3.
– Zebrany w toku postępowania śledztwa materiał zgromadzony w tej sprawie nie doprowadził do tego, aby możliwe było przedstawienie komukolwiek zarzutów. Postępowanie zostało umorzone z uwagi na brak znamion przestępstwa opisanego w treści artykułów 182. § 1 k.k. i 231 § 1 k.k – przyznaje prokurator Oliwia Bożek-Michalec rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
– Oprócz innych dowodów oparto się na opinii biegłego z zakresu chemii oraz ochrony środowiska. Zgodnie z treścią tej opinii ujawnione w toku badań, m.in. na podstawie próbek zarówno wody, jak i gleby pobranej w rejonie Potoku Olszanickiego, ujawniły istnienie, występowanie substancji szkodliwych, natomiast nie w stopniu, który zagrażałby w stężeniu, ludziom, czy to zwierzętom, czy to środowisku naturalnemu.
Ponieważ mieszkańcy nie kąpią się w wodzie Potoku Olszanickiego, ani nie piją wody z tego cieku, a co istotne oddychają cuchnącym powietrzem zapytaliśmy w prokuraturze, czy je zbadano, czy biegły sprawdził, co wdychają ludzie? – Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że powietrze nie było badane przez biegłego – przyznaje prokurator Bożek-Michalec.
Glikol i rakotwórczy formaldehyd
Substancje takie jak glikol, czy formaldehyd identyfikował w potoku nawet Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH tłumaczy, że nie chodziło o zbadanie wody i ponowne wykrycie tych substancji, tylko o to co z potoku przedostaje się do powietrza.
– To na pewno nie jest glikol, bo glikol się rozkłada. Nie wiadomo, czy to nie jest formaldehyd, bo ten faktycznie w wodzie występuje i na pewno do powietrza przechodzi – zapewnia naukowiec. Chodziło o to, aby śledczy sprawdzili, co się przedostaje do powietrza, jakie substancje i w jakich stężeniach, bo to ma wpływ na życie i zdrowie ludzi. Niestety tego nie zrobiono
Przedstawicielka lotniska Natalia Vince zapewnia, że Międzynarodowy Port Lotniczy w Balicach podejmuje wszelkie możliwe działania, aby potok Olszanicki był utrzymany w jak najlepszej kondycji. – Koncentrujemy się na zrównoważonym rozwoju, dbając zarówno o bezpieczeństwo operacji lotniczych, jak i o wpływ lotniska na życie okolicznych mieszkańców. Jak wyjaśnia MPL w tym sezonie zostały wdrożone specjalne procedury, zgodnie z którymi proces odladzania będzie prowadzony tylko na wyznaczonych nawierzchniach lotniskowych, z których zanieczyszczenia będą gromadzone w specjalnie do tego przeznaczonych zbiornikach. Te mają być wywożone pojazdami asenizacyjnymi (cysternami) lub zrzucane do kanalizacji sanitarnej, którą trafią do oczyszczalni Wodociągów Miasta Krakowa. Obecnie również trwa przygotowanie inwestycji mającej na celu całkowite odseparowanie zanieczyszczeń pochodzących z zimowego utrzymania lotniska od wód potoku Olszanickiego – tłumaczy Vince.
W ramach tej inwestycji zostanie zamontowany zautomatyzowany system wyposażony w analizatory, które w trybie ciągłym będą badać jakość odprowadzanych wód opadowych.
Mieszkańcy kontra lotnisko. „Rozważamy dalsze pozwy przeciwko trucicielowi”
Według mieszkańców Olszanicy „zabiegi” lotniska to nadal tylko doraźne rozwiązania. Ci domagają się oczyszczalni, która na terenie lotniska niwelować będzie zanieczyszczenia.
– Kontynuujemy społeczny monitoring potoku w znacznie szerszym zakresie niż do tej pory. W razie skażenia wód będziemy, jak dotąd zgłaszać te incydenty i szeroko je nagłaśniać. Oczekujemy na przestawienie przez lotnisko działań które do czasu zrealizowania właściwego systemu oczyszczania (nie retencji) zminimalizują negatywne konsekwencje trucia otoczenia formaldehydem. Rozważamy również pozwy cywilne przeciwko trucicielowi – zapowiada Tomasz Fiszer ze Stowarzyszenia Nasza Olszanica.
- Czytaj także: Duże lotnisko zatruwa okolicę. Kara? 500 złotych