Wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie zaczyna się już na etapie życia płodowego. Zmniejszenie wagi urodzeniowej i ilorazu inteligencji dziecka, związane z narażeniem jego ciężarnej matki na smog może odpowiadać wypalaniu przez matkę od kilku do nawet dziesięciu sztuk papierosów dziennie w czasie ciąży.
Wiadomo, jak szkodliwe dla rozwoju dziecka może być zażywanie przez jego matkę w ciąży niektórych leków, picie alkoholu lub palenie papierosów. Okazuje się że wpływ, jaki na rozwój płodu ma narażenie ciężarnej kobiety na zanieczyszczenia powietrza jest w dużej mierze podobny właśnie do wpływu palenia tytoniu w czasie ciąży.
Badania z Krakowa
Spójrzmy na wyniki badań prowadzonych na początku XXI w. równolegle w Krakowie i Nowym Jorku.
W Krakowie badano grupę kilkuset kobiet w ciąży, które nie paliły tytoniu. W czasie trwania ciąży mierzono narażenie przyszłych matek na szkodliwe substancje obecne w powietrzu. Badane kobiety zostały podzielone na dwie w przybliżeniu równoliczne grupy: o wyższym i niższym narażeniu na zanieczyszczenia. Stan zdrowia i rozwój ich dzieci były w dalszym ciągu badane i monitorowane przez wiele lat od chwili narodzin.
Niższe IQ dzieci
W wieku 5 lat dzieci bardziej narażonych matek wykazywały w testach iloraz inteligencji (IQ) niższy średnio o 3,8 pkt. niż dzieci matek oddychających mniej zanieczyszczonym powietrzem. Mniej zanieczyszczonym, ale przecież też nie czystym. W końcu również były to mieszkanki Krakowa sprzed dwóch dekad. Jak zwykle w tego typu badaniach, uwzględniono również inne czynniki mogące mieć wpływ na rozwój umysłowy dzieci.
Jeśli spojrzymy do prac naukowych poświęconych wpływowi palenia tytoniu na płód, to okaże się że podobny ubytek IQ (ok. 3-5 pkt.) obserwuje się w przypadku matek, które w trakcie ciąży paliły około lub nawet ponad dziesięć papierosów dziennie!
- Czytaj także: Cząstki sadzy odkryte w mózgach płodów
Podobne do krakowskich badania były prowadzone w Nowym Jorku. Ich wyniki potwierdzają negatywny wpływ, jaki na rozwój psychomotoryczny dziecka ma narażenie jego matki na zanieczyszczenia powietrza w okresie ciąży. Okazało się między innymi, że istnieje związek między wyższym narażeniem a deficytami koncentracji i uwagi. U dzieci stwierdzono również zwiększoną nadpobudliwość (ang. Attention Deficit Hyperactivity Disorder, ADHD). A także z trudnościami z kontrolą emocji i z gorszymi kompetencjami społecznymi.
Smog w czasie ciąży sprawia, że dzieci są nie tylko mniej inteligentne, ale i mniejsze
Konsekwencją narażenia matek na zanieczyszczenia powietrza jest nie tylko obniżenie IQ dzieci. To też ich niższa waga urodzeniowa, obwód głowy i długość ciała (mówimy tu o porodzie w normalnym terminie).
W badaniach krakowskich różnica między dziećmi matek mniej i bardziej narażonych na zanieczyszczenia wynosiła średnio 128 gramów. To znów wartość podobna do tej, jaką podają niektórzy autorzy badający wpływ palenia papierosów w trakcie ciąży na rozwój dziecka (średnio 142 g różnicy między dziećmi matek palących i niepalących).
We wcześniej cytowanej pracy znajdziemy znacznie większy wpływ palenia tytoniu na obniżenie wagi urodzeniowej (średnio 381 gramów). Jednak po pierwsze, był to efekt wypalania przez matkę w czasie ciąży ponad 10 papierosów dziennie. Po drugie, podobnie jak w przypadku IQ, pamiętajmy że w przypadku narażonych na smog niepalących mieszkanek Krakowa nie mówimy tu o całym wpływie zanieczyszczeń, a jedynie o różnicy w skutkach pomiędzy większym i mniejszym narażeniem.
Co wspólnego ma polskie powietrze z dymem tytoniowym?
W Krakowie skutki oddychania przez przyszłe matki zanieczyszczonym powietrzem na rozwój układu nerwowego ich dzieci okazały się być podobne do skutków wypalania w trakcie cięży przynajmniej kilku papierosów dziennie. I najpewniej nie jest to przypadek. Żeby to zobaczyć potrzebujemy jednak pewnych dodatkowych informacji.
Do tej pory nie mówiliśmy o jakie konkretnie zanieczyszczenia chodzi. W przytaczanych badaniach z Krakowa mierzono narażenie na pył oraz na wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA).
(Ściślej, mierzono sumę stężeń ośmiu różnych związków z grupy WWA, w tym benzo[a]pirenu).
Okazało się, że to, jak silny był wpływ zanieczyszczeń na rozwój układu nerwowego dzieci zależało od ilości WWA w powietrzu, którym oddychały ich ciężarne matki. Jeśli zaś chodzi o wagę urodzeniową, istotne były zarówno stężenia WWA, jak i pyłu PM 2,5.
Kraków wcale nie był miejscem wyjątkowym
Bardzo ważne jest to, że pod względem poziomu zanieczyszczenia powietrza to dwie dekady temu (kiedy prowadzono cytowane tu badania na ciężarnych kobietach) Kraków nie był miejscem wyjątkowym. Fakt, jeśli chodzi o stężenie pyłu PM 2.5 to w 2012 r. stolica Małopolski była najbardziej zanieczyszczoną dużą aglomeracją Unii Europejskiej.
Jednak ani kiedyś nie brakowało, ani tym bardziej dziś – po zlikwidowaniu w Grodzie Kraka prawie wszystkich palenisk na węgiel i drewno – nie brakuje w Polsce miejsc gdzie powietrze jest bardziej zanieczyszczone niż krakowskie. Zwłaszcza jeśli chodzi o stężenia WWA, o których zaraz powiemy trochę więcej. Dlatego przygnębiające wnioski z badań w Krakowie powinny interesować nie tylko osoby mieszkające w tym mieście.
Wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA)
Warto przypomnieć, że część z WWA ma udowodnione działanie rakotwórcze, a część jest o to podejrzewanych. Niektóre z kolei są mutagenne (zmieniają materiał genetyczny). Wiele z nich negatywnie wpływa też właśnie na rozwijający się płód. WWA, które są najważniejsze z punktu widzenia wpływu na zdrowie to cząsteczki o 5 lub 6 pierścieniach. Występują one przede wszystkim związane w pyle, a nie „luzem” w powietrzu jako pojedyncze, swobodne molekuły.
- Czytaj także: Co znajduje się w dymie ze spalania drewna?
Jak się Państwo domyślacie, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne znajdziemy zarówno w dymie tytoniowym, jak i wśród substancji tworzących smog.
Przeliczanie smogu na papierosy
Jeśli z mnóstwa substancji znajdujących się w dymie papierosowym i z ogromnej liczby tych obecnych w zanieczyszczonym powietrzu wybierzemy jedną konkretną, to możemy policzyć, ilu wypalonym papierosom odpowiada oddychanie zanieczyszczonym powietrzem (w danej miejscowości i w danym roku). Musimy tylko założyć, ile czasu spędzamy na zewnątrz, a ile w pomieszczeniach, i ile metrów sześciennych powietrza zużywamy. Inaczej będzie w przypadku dziecka, inaczej w przypadku dorosłego nie uprawiającego sportu, jeszcze inaczej dla sportowca. A także ile danej substancji dostarczamy do organizmu wypalając jednego papierosa.
Spójrzmy jak wygląda takie przeliczenie dla benzo[a]pirenu (B[a]P). Dlaczego akurat B[a]P? To chyba najbardziej znany WWA, który pełni rolę reprezentanta całej tej rodziny związków chemicznych. Jest substancją rakotwórczą i mutagenną. Stężenia B[a]P są mierzone na wielu stacjach państwowego monitoringu jakości powietrza i podawane w oficjalnych raportach.
Okazuje się, że oddychanie przez rok powietrzem o stężeniu B[a]P równym 1 ng/m3 (jeden nanogram na metr sześcienny, to akurat wartość, która według prawa unijnego nie powinna być przekraczana) odpowiada wypaleniu ok. 331 papierosów. To w przypadku osoby dorosłej, zużywającej 20 m3 powietrza na dobę. I przy założeniu że zawartość B[a]P w bezpośrednio wdychanym dymie papierosowym (ang. mainstream smoke) wynosi 15 ng/papieros (średnie papierosy).
W przypadku „bardzo mocnych fajek” (27 ng B[a]P/papieros) liczba ta spada do 181. Zakładamy przy tym, że 4 godziny dziennie dana osoba przebywa na zewnątrz. Pozostały czas natomiast spędza w domu, gdzie stężenie zanieczyszczeń powietrza jest niższe.
„Tu choćby i nie palił, każdy pali”
A jak widać z mapy załączonej poniżej, w najbardziej zanieczyszczonych miastach w Polsce średnie roczne stężenia B[a]P to kilka, a nawet kilkanaście ng/m3 (dane za rok 2020). To kilkadziesiąt razy więcej niż typowe stężenia tej substancji w zachodniej Europie. I teraz możecie sobie Państwo łatwo oszacować, ile średniej mocy „smogowych papierosów” „wypalił” w 2020 roku statystyczny dorosły mieszkaniec Tuchowa, Rybnika czy Rabki Zdrój (ok. 3 tysięcy) albo rekordowego pod tym względem Nowego Targu (ok. 6 tysięcy).
Te liczby otrzymamy przyjmując 15 ng B[a]P/papieros, czyli 331 papierosów/ng B[a]P w powietrzu. Jeśli weźmiemy pod uwagę bardzo „smoliste”, „mocne” papierosy (27 ng B[a]P/papieros, czyli 181 papierosów/ng B[a]P w powietrzu ), to wypalanych papierosów będzie odpowiednio mniej: odpowiednio ok. 1630 i 3260.
Skąd tyle WWA w Polskim powietrzu?
Pewnie nie będzie dla Państwa niespodzianką, co jest głównym źródłem WWA są w Polsce. A są to przestarzałe domowe piece, kotły i kominki opalane węglem i drewnem. Dodatkowo często pali się w nich także śmieci. Z reguły odpady z tworzyw sztucznych, co zwiększa toksyczność dymu, a w szczególności ilość WWA. Inne źródła emisji WWA to przemysł (np. koksownie) i silniki Diesla. W naszym kraju mają one jednak mniejsze znaczenie niż ogrzewanie domów. Dlatego w Polsce ogromna większość „wypalanych” przez oddychanie „zasmożonym” powietrzem papierosów przypada na sezon grzewczy: późną jesień, zimę i wczesną wiosnę.
- Czytaj także: Sejmik bierze na siebie odpowiedzialność za zgony w sezonie smogowym. Kopciuchy zostają do maja 2024
Czy dym tytoniowy jest podobny do zimowego smogu?
Czy w ogóle można powoływać się na analogię i podobieństwa narażenia na smog i na dym tytoniowy? Można i warto, choć nie wolno zapominać że między dymem z papierosa a tym ze spalania węgla czy drewna są też istotne różnice.
- Czytaj także: Tragiczna cena smogu. Milion martwych urodzeń rocznie
Tu akurat robiliśmy przeliczenie „smog-papierosy” dla równoważnej dawki B[a]P. Dla innych substancji z grupy WWA sytuacja wygląda zapewne dość podobnie.
Jeśli jednak przeliczylibyśmy „smog na papierosy” biorąc po uwagę nie B[a]P albo jakieś inny WWA, ale ilość (masę) pyłu (a mówiąc mniej fachowo po prostu dymu), to okaże się liczba wypalanych papierosów odpowiadająca wdychaniu zanieczyszczonego powietrza będzie znacznie, znacznie mniejsza. A to dlatego że w przeliczeniu na tę samą masę pyłu, dym ze spalania węgla i drewna zawiera dużo więcej benzo[a]pirenu i wielu innych WWA niż dym tytoniowy! W tym sensie, dym ze spalania drewna albo ten ze spalania węgla jest bardziej szkodliwy niż dym papierosowy.
Ale za to, na szczęście, nawet jeśli oddychamy powietrzem mocno zanieczyszczonym przez dymy z kominów, lecz papierosów nie palimy, to i tak do naszych płuc trafia znacznie, znacznie mniej pyłu niż w przypadku nałogowych palaczy tytoniu. Co nie zmienia faktu, że zimowy smog „dostarcza” nam (a w przypadku kobiet w ciąży – także ich dzieciom) podobnych ilości wielu szkodliwych substancji co palenie tytoniu. Ze wszystkimi tego ponurymi konsekwencjami.
–
Zdjęcie: Yuri A/Shutterstock