„Wyborcze słupki ważniejsze niż przyszłość”. Komentarze po europejskim fiasku klimatycznym

Podziel się:

Cztery kraje, w tym Polska, zdecydowały się zablokować decyzję Rady Europejskiej w sprawie neutralności klimatycznej. Cała wspólnota miałaby ją osiągnąć do 2050 roku. Eksperci ostro krytykują polskie weto w tej sprawie.

– To fatalna wiadomość. Podczas gdy radni i mieszkańcy wielu miast naszego kraju wzywają do ogłoszenia stanu klęski klimatycznej, polski rząd i polscy politycy po raz kolejny pokazali, że nie rozumieją jakie wyzwania niesie współczesność. Zmiany klimatu są najważniejszym wyzwaniem przed jakim stoimy, już dziś wpływają bowiem na zdrowie mieszkańców naszego kraju. – powiedział Zbigniew Karaczun, lider Koalicji Klimatycznej.

Do wyników negocjacji odniósł się również inny przedstawiciel tej instytucji, Krzysztof Jędrzejewski:

– Niestety, fiasko rozmów oznacza, że niektórych decydentów interesuje tylko krótkotrwały interes polityczny i wyborcze słupki, a nie naszą przyszłość. Dalej ulegają naciskom lobby przemysłu węglowego i innych paliw kopalnych zamiast dokonać niezbędnej sprawiedliwej transformacji i przestawienia gospodarki i energetyki na zielone tory. Taka polityka zapewni nam tylko jedno – piekło na Ziemi – ocenił Jędrzejewski.

Gdyby nie Polska, porozumienie poparliby też Czesi i Węgrzy – oceniła Izabela Zygmunt, specjalistka do spraw polityki europejskiej z Polskiej Zielonej Sieci. Jak dodała, sprzeciw nie opłaci się naszemu krajowi – mimo słów premiera o zabezpieczeniu polskich interesów.

–  Przez upór naszego rządu Unia nie wyśle ważnego sygnału politycznego i pojedzie z niczym na październikowy szczyt klimatyczny ONZ zwołany przez Antonio Guterresa. Ale to bynajmniej nie znaczy, że zwolni tempo dekarbonizacji, żeby poczekać na Polskę – oczekiwania obywateli są inne i pociąg transformacji energetycznej tak czy inaczej będzie nam odjeżdżał coraz szybciej, ze wszystkimi tego konsekwencjami dla polskiej gospodarki. Obiektywnie nie zyskaliśmy nic politycznie ani gospodarczo, za to pokazaliśmy się jako kraj nieodpowiedzialny i niesolidarny, tracąc resztki wiarygodności wobec unijnych partnerów oraz pozycję i argumenty w toczących się negocjacjach budżetowych. – stwierdziła ekspertka.

Do negocjacyjnej porażki odniósł się również klimatyczny ekspert europejskiego Greenpeace’u, Sebastian Mang. Winę dostrzegł jednak głównie po stronie zachodnioeuropejskich liderów.

– Za pomocą pustych słów nie odbudujemy domu zniszczonego przez lawinę błotną ani nie spłacimy rolnika, który stracił swoje zbiory podczas suszy. Merkel i Macron nie potrafili przekonać Polski, która mogłaby pociągnąć za sobą inne kraje. Ludzie domagają się działań podczas protestów, naukowcy ostrzegają, że mamy coraz mniej czasu na reakcję na kryzys. Nasze rządy miały więc szansę, by przewodzić zmianie i wesprzeć szybkie dojście do pełnej dekarbonizacji. Schrzanili. – mówił Mang.

Sprawę skomentowała też organizacja Climate Action Network Europe.

– Trudno uwierzyć, że te cztery kraje, kierując się interesami wąskiej grupy zanieczyszczających przedsiębiorstw, odniosły sukces w opozycji do szerokiego frontu na rzecz ambitnych celów klimatycznych w UE. To nieodpowiedzialny ruch w obliczu wyzwań, przed którymi stoimy. Przywódcy UE muszą pilnie powrócić do stołu negocjacyjnego na kolejnym posiedzeniu Rady, by uzgodnić wspólne stanowisku przed wrześniowym szczytem ONZ w sprawie działań klimatycznych. – zaznaczył Wendel Trio, dyrektor CAN Europe.

Sprzeciw, oprócz Polski, wyraziły również Estonia, Węgry i Czechy. Mimo to 22 pozostałe kraje wspólnoty już teraz w większości deklarują, że będą pracować nad zredukowaniem emisji gazów cieplarnianych na własną rękę.

Źródło zdjęcia: Greenpeace Europe / materiały prasowe

Podziel się: