Udostępnij

Dr hab. Paulina Kramarz: Ludzi zmieniono w maszynki do robienia pieniędzy

05.06.2019

– Mówię niekiedy brutalnie, że żremy Ziemię i wydalamy pieniądze dla korporacji. Trzeba zacząć mówić jednocześnie, że jest nadprodukcja mięsa, nadprodukcja plastiku, a nie tylko, że konsumujemy za dużo. Firmy nie są obarczane kosztami środowiskowymi nadprodukcji, jak choćby w przypadku plastiku – mówi dr hab. Paulina Kramarz z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Bardzo się cieszę, że pojawiły się te protesty młodzieży, Greta Thunberg, Alexandria Ocasio-Cortez, że pojawiają się młode osoby, które mówią, że nie tylko musimy ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, ale że potrzebne są również głębokie zmiany społeczne. Boję się jednak, że nie mamy na to czasu – dodaje. 

Paulina Kramarz
dr hab. Paulina Kramarz, prof. UJ

Co, jako biolożka, myślisz o tym, jak funkcjonuje współczesny świat?

Myślę, że współczesnemu światu brakuje przede wszystkim połączenia nauki ze społeczeństwem. To jest jedna z rzeczy, które do mnie niedawno dotarły. Środowisko naukowe bardzo mocno odizolowało się od społeczeństwa. Inną jest bardzo szybki postęp technologiczny, za którym nie idzie postęp społeczny.

Jeżeli chodzi o temat, który jest ostatnio moim naukowym hobby, czyli produkcję żywności, to jest wręcz tak, że postęp technologiczny zamiast pomóc ludzkiemu społeczeństwu, działa na jego szkodę. Produkcja żywności w tej chwili w większości przypadków jest prowadzona dla zysku niewielkiej grupy osób. Zamiast prowadzić do poprawy jakości życia dla całego społeczeństwa Ziemi, są używane głównie po to, żeby można było na nich zarobić, jak najszybciej, kosztem środowiska naturalnego i zdrowia ludzi.

Oczywiście, za ów brak przepływu informacji pomiędzy nauką a społeczeństwem odpowiadają w dużym stopniu również środki masowego przekazu.

Dlaczego tak się dzieje?

Nieustający brak czasu. Mamy coraz więcej technologii, coraz więcej ułatwień, ale nie mamy na nic czasu, bo za dużo pracujemy. Co jest szczególnie dotkliwe w Polsce, bo należymy do narodów, które w Europie pracują najwięcej. Efektem jest to, że nie mamy czasu na życie społeczne. Na zainicjowanie zmiany. Wszyscy są w pracy. Albo pracują za marną pensję, albo robią kariery. W nauce się używa określenia rynek pracy.

Większość osób w społeczeństwie straciła podmiotowość, stało się obiektem definiowanym przez to, ile pieniędzy zarabia, ile pieniędzy może dostarczyć kolejnym szczeblom hierarchii. Nawet w nauce od lat używa się określenia „rynek pracy”, tak, jakbyśmy byli przedmiotami do sprzedawania.

Teraz modny jest taki Harari…

Który stawia sporo celnych pytań. Wskazując na przykład, że toniemy w ilości informacji, przestając rozumieć, co z nich wynika, a brakuje nam ram i narzędzi do ich interpretacji.

Nie zgadzam się z tym. Może mamy nadmiar informacji, ale rzecz w tym, że ludzie, którzy powinni wiedzę naukową udostępniać i uprzystępniać, nie mają na to czasu, bo mają tak skonstruowane życie. Przez wolnorynkowy liberalizm. Próbowałam niedawno ze znajomymi wywalczyć jakiś sposób zachęty młodych ludzi do udziału w popularyzacji nauki. Niestety nie udało się, bo popularyzacja nie liczy się do niczego. Nie możemy na tej podstawie mieć zaliczonych godzin dydaktycznych, nie wlicza się do punktacji za dorobek naukowy, oceny naszej pracy. Jedyne co jest wliczane to punkty za publikacje generowane z kolejnych projektów. Jeżeli ktoś zajmuje się popularyzacją nauki, to robi to po godzinach. Przy czym, ja mam stały etat i tak zwany dorobek, co daje mi spory komfort. Ale jak zachęcić do tego młodą osobę, która żeby mieć szansę na owym „rynku pracy”, musi pisać projekty, publikacje stricte naukowe, zbierać punkty?

Popularyzacja powinna być dla środowiska naukowego częścią jego codziennej działalności. Natomiast obecnie, szczególnie w Polsce, jeżeli ktoś zaczyna się zajmować popularyzacją nauki, to brakuje mu czasu na cokolwiek innego – głównie dlatego, że takich osób jest niewiele. Potem mamy takich polityków, takie osoby, którzy nie posiadają się ze szczęścia, kiedy pan Donald Tusk…

…w 2019 roku…

…zauważa zmiany klimatu. Przewodniczący Rady Europejskiej po iluś latach pracy w niej łaskawie dostrzegł w Polsce, że pojawił się na świecie taki problem – niedawno, w zeszłym tygodniu – który się nazywa zmiany klimatu. Ja oczywiście ironizuję, ale dla mnie to było po prostu straszne. Polityków mamy takich, jakich środowisko naukowe wykształci. Ale z drugiej strony trudno oczekiwać, że obecni politycy i polityczki nagle sami z siebie zaczną czytać opracowania naukowe, czy też popularnonaukowe. Rolą środowiska naukowego, co coraz częściej podkreśla się na całym świecie, jest presja na rządy, żeby zajęły się trwającymi kryzysami: ekologicznym – masowe wymieranie gatunków, i klimatycznym – wzrost średniej temperatury i nasilenie się ekstremalnych zjawisk pogodowych.

Dochodzi też problem z programami edukacji podstawowej i średniej, które nie obejmują najistotniejszych obecnie problemów. Z programów usunięto na przykład ochronę środowiska, zajmującą się między innymi zanieczyszczeniami środowiska i zmianami klimatycznymi.

Zostawiono wprawdzie ochronę przyrody, która zajmuje na przykład ochroną gatunkową, ale już o skutkach nadmiernej emisji gazów cieplarnianych nie uczy. Moim zdaniem nie chodzi więc o natłok informacji, ale to, że również z braku czasu nie ma kto ich przetwarzać dla laików, czy też wywierać odpowiednio mocną presję na osoby tworzące programy edukacji.

Za dużo, za szybko, dla zysku

Jednak te rzeczy sobie nie przeczą. Ten potok informacji jest i wymaga coraz większych kompetencji, by w nim nie utonąć. Jednocześnie – także przez brak popularyzacji – tych kompetencji brakuje i nie mają ich na przykład dziennikarze…

…nie mają…

…którzy zresztą nauki nie traktują jako sprawy szczególnie istotnej. Żeby coś związanego z nauką wylądowało na pierwszej stronie polskiej gazety, to musi być bozonem Higgsa. I to nie dlatego, że ten jest ważny. Dlatego, że da się go ładnie i chwytliwie nazwać „boską cząstką”.

Media dziś funkcjonują tak, jak i reszta świata – dużo, szybko, żeby się dobrze sprzedało – co sprawia, że najważniejsza jest sensacja. Ale to znowu wynika z wolnorynkowego neoliberalizmu i tego, że dziennikarstwo zostało przekształcone, podobnie jak nauka, w maszynkę do robienia pieniędzy. Co ciekawe, i w przypadku nauki, i środków masowego przekazu, chodzi o zysk między innymi koncernów wydawniczych. Sam zresztą wiesz. Dobrze więc, że powstają takie serwisy jak SmogLab, jak stworzona lata temu Nauka o Klimacie. Ja sama jestem współtwórczynią nieformalnego stowarzyszenia naukowców i naukowczyń, Nauka dla Przyrody, która regularnie publikuje artykuły popularnonaukowe.

Widzę, że to są rzeczy bardzo ważne, ale nie są to też media czytane przez dużą część społeczeństwa. A informacje, o których mówimy, powinny docierać do jak najszerszego grona. Powinno się to odbywać dwoma kanałami. Jednym jest szkoła, drugim środki masowego przekazu. Tak, by przeciętny obywatel i obywatelka mieli świadomość, czym się kończy degradacja środowiska naturalnego, zanieczyszczenia, by oczekiwali określonych działań od polityków. Tak się nie dzieje, co skutkuje tym, że politycy nie są zainteresowani ochroną środowiska i przyrody albo są zainteresowani w sposób przeciwny niż powinni być – patrz Lex Szyszko – to o czym my w ogóle rozmawiamy? A w Krakowie od lat wybierany jest Prezydenta Miasta, który pozwala na wycinanie drzew, betonowanie, co doprowadzi do tego, że za chwilę się udusimy i ugotujemy.

Autor

Tomasz Borejza

Dziennikarz naukowy. Członek European Federation For Science Journalism. Publikował w Tygodniku Przegląd, Przekroju, Onet.pl, Coolturze, a także w gazetach lokalnych i branżowych. Bloguje na Krowoderska.pl.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.